wtorek, 12 marca 2013

Roślinka w żarówce

Zbliża się wiosna, czas przesadzania roślin, więc pomyślałam, że gbyby ktos nie miał pomysły na ciekwą doniczkę, to mogę podsunąć pomysł :)

Poszukując pewnego razu czegoś w internecie natknęłam się na zdjęcie roślinki zasadzonej w... żarówce! Tak mi się to spodobało, że ja również postanowiłam mieć taki okaz u siebie. Zaczęło się poszukiwanie starej, wypalonej żarówki. Nieużywana od pewnego czasu lampka posiadała ową zdobycz! Próbując dostać się do środka żarówki chwyciłam za młotek. Myślałam, że postukam sobie kilka razy młotkiem w stopę kontaktową (teraz już wiem jak się to nazywa) i wszystko będzie cacy. Tak jednak nie było. Stopa kontaktowa odpadła, jednak słupek z żarnikiem nadal tkwił nietknięty! Takie kombinowanie jest nawet ciekawe, dowiedziałam się przynajmniej jak zbudowana jest żarówka i jak zrobili tam próżnię :D Ale do rzeczy - po usunięciu stopy kontaktowej musiałam pozbyć się słupka. Chwyciłam tym razem za śrubokręt i przystawiłam go do ścianek żarówki (przy metalowej części - do tej pory nie pamiętam jak się to nazywa). Następnie postukałam kilka razy młotkiem w rączkę śrubokręta i słupek odpadł. Pozostałe nieregularne części szkła przy metalowej części wyrównałam młotkiem i śrubokrętem w ten sam sposób. Następnie wysypałam szkiełka z żarówki, wypłukałam bańkę i zaczęło się sadzenie roślinki. Ustawiłam żarówkę na poziomo, ponieważ w takiej pozycji chciałam zasadzić roślinkę. Patyczkiem do lodów wsypywałam ziemię mniej więcej do 1/3 połowy wysokości bańki i na środku zrobiłam w ziemi mały otwór. Nastepnie uchwyciłam delikatnie szczęśliwca pensetą (czytaj: roslinkę - wybrałam sukulenta, ponieważ są małe i nie rosną zbyt szybko) i włożyłam korzonki do dołeczka, a później podsypałam troszkę ziemią. Roślinkę podlewałam strzykawką. Nie potrzebowała zbyt wiele wody - to sukulent w końcu. Po podlewaniu na żarówce osiadają się kropelki parującej wody. Raz zbierałam kropelki patyczkami do uszu, a czasami zostawiałam i również miało to fajny efekt :) Końcowy efekt można oglądać na zdjeciu :)



P.S. Roślinka żyje do tej pory - już ponad rok. Nie urosa zbyt wiele od tego czasu (sukulenty jednak sie nadają do takich rzeczy :) Roslinka przeżyła, natomiast żarówka nie do końca - nieco się rozbiła podczas mojej przeprowadzki i teraz mam roślinkę w połówce bańki żarówki (ale taki wygląd także mi się spodobał, więc nie przesadziłam jej do nowej żarówki) :)
P.S.2. Roślinka w żarówce przykuwała wzrok każdego kto mnie odwiedzał i pytali czy to jest prawdziwe i jak ja to zrobiłam. Jak widać, nie tylko mnie się podoba :D Teraz stoi na parapecie przy oknie, mało widoczna, więc nie robi już takiej furrory :)

4 komentarze:

  1. Łał, świetny pomysł! Powiedz, jakie roślinki można tak wsadzić? Może kiedyś sprawię sobie coś podobnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze są sukulenty. Można je kupić np na allegro, ale też w kwiaciarniach. Radzę jednak szukać ich w kwiaciarniach, które zaopatrują się w nietypowe rzeczy, albo te, które mają dużo kaktusów. Sukulenty rosną bardzo wolno i z reguły nie osiągają jakichś większych rozmiarów, więc nie trzeba będzie szybko rozbijać żarówki, żeby je stamtąd wydostać :p Mój sukulent rośnie w żarówce już 3 rok i ma ok 5 cm wysokości, więc maleństwo :)

      Usuń
    2. Aha, i nie piszę jakie sukulenty, bo każda kwiaciarnia ma inne, zależy od regionu Polski (kwiaciarnie z reguły zaopatrują się na najbliższych giełdach). To tak samo jak z kaktusami, odmian jest cała masa. Mój sukulent to prawdopodobnie "haworthia cymbiformis", ale zapewniam, że mało która kwiaciarka będzie sie znała na odmianach sukulentów, wiec lepiej brać ten, który najbardziej się będzie podobał :)))

      Usuń
    3. Dzięki za podpowiedzi :) Jeszcze nie mam żarówki, poza tym mam w domu koty, ale spróbuję coś pokombinować. Może wyhoduję sukulenta w żarówce i komuś sprezentuję?

      Usuń